30 sty Stambuł – dwa ostatnie dni
Dzień piąty i szósty
Mimo lekkich obaw związanych z zapowiadanym na piątek deszczem, wyruszyliśmy rano na do portu, aby na pokładzie znanej nam już z dnia poprzedniego łódki, odbyć rejs po cieśninie Bosfor. Pogoda dopisała i w towarzystwie mew mogliśmy podziwiać to niezwykłe miasto rozłożone na dwóch kontynentach z jeszcze innej perspektywy.
Po lunchu nastąpiło oficjalne zakończenie spotkania, ceremonia rozdania certyfikatów i podziękowania dla gospodarzy. Natomiast wieczorem przyszedł czas na nieoficjalne zamknięcie, wspólną zabawę i pożegnania przed powrotami do domów. Było i radośnie i smutno, że to już koniec. Trudno było się rozstać, a wspomnienia pozostaną z nami na długo.
Rano następnego dnia, po ostatnim spacerze i zakupach, pojechaliśmy na lotnisko aby, dzięki Bogu, już bez dodatkowych utrudnień i opóźnień około północy szczęśliwie dotrzeć do portu lotniczego w Balicach.
Teraz czas na odpoczynek, a potem przygotowania do kolejnego spotkania, tym razem w Grecji.