26 paź Szlakiem krajów bałtyckich: Litwa – Łotwa – Estonia
Od 16 do 21 października klasa 1B2 podróżowała szlakiem krajów bałtyckich. Przejechaliśmy ponad 2300 km odwiedzając po drodze wiele ciekawych miejsc. W pałacu w Jaszunach na Litwie, w którym bywał m.in. J. Słowacki, czytaliśmy fragmenty „Kordiana”. W Wilnie podziwialiśmy bogatą barokową dekorację kościoła św. Piotra i Pawła na Antokolu, złożyliśmy hołd pochowanym na cmentarzu na Rossie, odwiedzili dom, w którym mieszkał A. Mickiewicz, a także modlili się przed obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej. W drodze do Solecznik, gdzie nocowaliśmy w bursie polskiej szkoły, nocną porą, na cmentarzu, odczytaliśmy fragmenty Dziadów cz. II A. Mickiewicza. Wrażenia niesamowite. Nazajutrz wyruszyliśmy na północ, w kierunku Łotwy, mijając niekończące się lasy w jesiennej szacie. Po krótkim postoju na dawnym polu bitwy pod Kircholmem, ruszyliśmy zwiedzać stolicę Łotwy. Najpierw ulicą Alberta, wypełnioną perełkami secesji ryskiej, potem zaś klucząc po uliczkach Starówki podziwialiśmy średniowieczną, hanzeatycką Rygę. Choć mieliśmy trochę problemów ze zrozumieniem naszego przewodnika, nie przeszkodziła nam to zakochać się w mieście, zwłaszcza gdy po nastaniu zmierzchu podświetlono uliczki i budynki. Syci wrażeń udaliśmy się na spoczynek, by kolejnego dnia ruszyć jeszcze dalej na północ, do stolicy Estonii – Tallina. Choć po drodze towarzyszył nam deszcz i chmury, Tallin powitał nas słońcem. W związku z tym poznawanie miasta rozpoczęliśmy od portu i wizyty nad morzem. Potem było jeszcze ciekawiej: chwila relaksu w parku i ogrodzie otaczającym carski letni pałac oraz spacer po Starym Górnym i Dolnym Mieście trwający do wieczornej iluminacji. Po, jak zawsze za krótkim, nocnym odpoczynku rozpoczęliśmy drogę powrotną do Krakowa. Po drodze zatrzymaliśmy się jednak w uniwersyteckim Tartu, intelektualnej i kulturalnej stolicy Estonii oraz w Agłonie, nazywanym łotewską Częstochową sanktuarium maryjnym. Ostatnia noc wycieczki, spędzona w byłym klasztorze przerobionym na Dom Pielgrzyma, była wyjątkowo krótka i intensywna. Po wczesnej pobudce wyruszyliśmy dalej na południe. Po drodze był jeszcze postój na zapalenie zniczy i odśpiewanie hymnu pod krzyżem upamiętniającym żołnierzy polskich w Dyneburgu, a potem bardzo cichy autokar zmierzał szybko ku granicy z Polską. Ostatni etap podróży, podobnie jak pierwszy, odbyliśmy pociągiem, by około godziny 22 dotrzeć szczęśliwie do domu, zmęczeni lecz pełni wrażeń. Teraz czas na porządkowanie wspomnień, przeglądanie zdjęć i planowanie kolejnej podróży.
Wyjazd został zorganizowany przy wsparciu finansowym Urzędy Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.